środa, 14 stycznia 2015

ROZDZIAŁ 01- LAST CHANCE

*Louis 

-HARRY EDWARD STYLES! NIE MOŻESZ MI TEGO ROBIĆ!

 Usłyszałem dziewczynę krzyczącą z pokoju Harry'ego, jakby właśnie była atakowana przez morderce. Jaki miły sposób przebudzenia się. Otworzyłem powoli oczy, przyzwyczajając się do światła w pokoju. Zerknąłem na telefon i spojrzałem na godzinę, 09:00 rano. Jak miło. Próbowałem zasnąć ponownie ale po paru minutach usłyszałem hałas z pokoju Harry'ego.
-HARRY! Nie rób mi tego, proszę. Może, moglibyśmy spróbować tego jeszcze raz, mam na myśli, no dalej. Dobrze się bawimy, prawda?- Jęknąłem.  Myślę, że muszę po prostu wstać. Nie ma opcji żeby znowu zasnął.

Wstałem kierując się do łazienki. Leniwie podszedłem do prysznica, wcześniej zamykając drzwi. Podczas czekania, aż woda stanie się ciepła, spojrzałem w lustro i zobaczyłam cienie pod oczami. Przez miesiąc wstawałem prawie każdego ranka dzięki krzykom dziewczyn z pokoju Harry'ego. Czasami były to rzucane rzeczy, może małe uderzenie w twarz, następnie płakanie jak dziecko. Kiedy one w ogóle zauważą, że Harry je wykorzystuje?
Wszedłem pod prysznic w roztargnieniu myjąc ciało. Bardzo martwię się o Harry'ego. Odkąd Kate z nim zerwała, zaczął przez cały czas flirtować. Nie zmienił się jego sposób udawania w okół nas, wątpię żeby chłopcy w ogóle wiedzieli co się dzieje. W każdym razie nigdy im nie powiedziałem, mieszkają w innym domu, więc nawet nie mam pojęcia jakby mogli się o tym dowiedzieć. Media też nie wiedzą, więc wątpię by mówili o tym w telewizji.
 -Lou?- Wyrwałem się z rozmyśleń, wyłączyłem prysznic i owinąłem się ręcznikiem, rozglądnąłem się w miejsce skąd pochodził głos.
-Lou?- Popatrzyłem na drzwi i zobaczyłem Harry'ego stojącego tam w samych bokserkach.
-Tak? 
-Jesteś tutaj już od godziny.- Serio? Byłem aż godzinę? Czas na pewno tak szybko nie płynie.
-Zmierzasz do czegoś?- Kłapnąłem do niego, ale po prostu tyle myśli krążą mi po głowie, mianowicie, Harry Edward Styles.
-Boo, zrelaksuj się. Liam cię szuka, jest na dole.- Miał już wychodzić, ale chwilę potem powiedział.- I śniadanie gotowe, kochanie.- Poczułem motyle w brzuchu, a moje ręce zaczęły się trząść i oops, spadł mi ręcznik. Mówiąc o niezręczności. Cóż, to nie powinno być naprawdę żenujące od kiedy Harry widział mnie nago już dużo razy, ale nadal jest. Harry stał tam z szeroko otwartymi oczami.
-Louis, wszystko w porządku?
-Tak, Haz. Po prostu zostaw mnie samego. Będę na dole za minutę.- Opuścił łazienkę, ze zmiaszaniem wymalowanym na twarzy. Zamknąłem drzwi łazienki, stojąc tam jak osierocone dziecko. Wow, co to było? Dziwne.
Zszedłem na dół, ubierając chinosy, biały podkoszulek w paski i TOMS'y.
-Louis, tu jesteś.- Liam stał w salonie, założył czerwoną koszulę w kratkę i zielone chinosy. Zachichotałem i powiedziałem.- Twój sposób na bycie moim Bożo Narodzeniowym przyjacielem?- On wywrócił oczami, siadając na kanapie.
- Oh, zamknij się.- Poszedłem do kuchni, czując boczek, super. Na blacie był boczek i parę naleśników. Uśmiechnąłem się i mrugnąłem do Harry'ego.- Dzięki Haz.
-Wszystko dla mojego Boo.

-Więc Liam. Z czym przychodzisz tutaj?- To było jedno z najpyszniejszych śniadań. Harry jest naprawdę najlepszym kucharzem na świecie.
-Um, widzisz... Louis, errr...- Spojrzałem na Liam'a, przechylając głowę, mówiąc tym "Jestem zdezorientowany".  Nie jąkał się kiedy mówił, chyba że było to coś serio ważnego.
-Możemy pogadać gdzieś indziej, na osobności.- Wyszedł na zewnątrz domu; poszedłem zanim z kompletną niewiedzą gdzie idziemy.
Po około pięciu minutach, doszliśmy do parku i usiał na jednej z huśtawek.
-Posłuchaj Louis. Ja wiem.- Powiedział Liam, naciskając na słowo "wiem".
-Co?
-Wiem co robi Harry. I cóż, musimy coś z tym zrobić.- Spojrzałem na niego nie mogąc pojąć o czym mówi. On wie? Jak? Nie żeby mnie to obchodziło, ale to jest na wzgląd zespołu i Harry wiedziałby że chłopaki wiedzą. Więc zdecydowałem się zgrywać nonszalanckiego i odpowiedziałem.
-O czym mówisz?
-Nie kłam Lou. Nie możesz temu zaprzeczyć.
-Ale jak? Skąd wiesz?
-To nie twój problem, ale musimy to zaprzestać.
-Słuchaj, naprawdę mi przykro z powodu Haz'y i myślę, że dajmy mu jeszcze jedną szanse? To nastąpiło przez Kate.- Popatrzył w górę na niebo i znowu na mnie.
-Okej. Jeszcze jedna szanse. Jeszcze jedna i potem my coś z tym zrobimy. Teraz chodź, idziemy gdzieś.

*Harry 

Spojrzałem na zamknięte drzwi. Co to do cholery było? Oh, cóż. Przeżyją. To co mnie najbardziej zakłopotało był Louis. Co się stało w łazience? Dziwne. Coś dzieje się dziwnego z tym chłopakiem.
Uwaga mentalna: pogadać z nim później.
Zdecydowałem oglądnąć film czekając na... nicość. Patrząc, patrząc patrząc gdzie jesteśmy. Film "The Inbetweeners" hmm.. powinien być zabawny. Z racji że nie miałem nic do roboty, tak, proszę bardzo. Może później, poszukam kogoś. Nie wiem. Zobaczymy jak się to potoczy.

Po oglądnięciu trzydziestu minut, Louis i Liam zaczęli dobijać się do domu, a Liam krzyczał jak popieprzony. Huh, co? Potem poczułem jak jakaś nieznajoma siła pcha mnie na ziemie, zmuszając mnie do... obudzenia się. Nie mogłem uwierzyć że zasnąłem. Kto obudził mnie z mojego wspaniałego snu? Spojrzałem w górę i zobaczyłem Liam'a, uśmiechającego się szaleńczo.
-Co?
-Wychodzimy do baru o dziesiątej. Bądź gotowy.
-Co? Liam Payne mówi mi, że idziemy do baru? Louis! Co zrobiłeś z Liam'em?
-Nie mam pojęcia kolego. Ale bądź gotowy. Będzie zabawa. Dzwonię po Zayn'a i Niall'a.
-Okej.- Powiedziałem.- Powinno być fajnie.

 _________________
Nanana, rozdział 1! Mam nadzieję, że sie podobał xx
Nie zniechęćcie się wyglądem bloga, bo szablon jest w przygotowaniu więc luzik :D
Dziękuje za komentarze pod ostatnim rozdział, bardzo mnie zmotywowały. Mam nadzieję, że będziecie ze mną dłużej na tym blogu i przy tym fanfiction :)




3 komentarze:

  1. Okej okej to się robi serio świetne :o
    Harry jako ten taki co ma dziewczyny na jedną noc *-*
    Tylko.. coś tu ta Kate mi nie pasuje
    No bo Larry a tu nagle BAM Jakaś laska :o no nic Czekam na next ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. szczerze? no oczywiście, co za retoryczne pytanie
    nie podoba mi się :/
    za mało szczegółów, jednowyrazowe zdania - nie podoba mi sie styl pisania :v
    ok Kate jest zagadką i to wprowadza troche tajemniczosci ale jakos nie jest to wplecione w ten rozdzial idk jak to opisać.
    sam zarys fabuły wydaje sie byc zajebisty ale coz na razie wykonanie mnie nie zachwyca, przepraszam i czekam na następny rozdział x
    @kika1613

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie jest okey, ta scena w łazience zabiła haha pisz dalej x /@opsmynajal

    OdpowiedzUsuń